niedziela, 6 stycznia 2013

34. Jak z dziennika.

A więc tak - kilka spraw organizacyjnych.
Jak widzicie, blog jest przeniesiony specjalnie dla Was - aby lepiej Wam się go komentowało i było na bieżąco.

Spis już jest gotowy. Miał być dodany za tydzień... ale może uda mi się jutro już zacząć.

Co do dzisiejszego dnia.
Miałam iść do kościoła z resztą rodziny na 12:00. Jest ok. 11.45, tata mówi, żeby brat poszedł do łazienki, bo będzie mu się chciało w kościele. Ale on nie poszedł i zaczęli się kłócić (brat ma niecałe 8 lat). Nagle ojciec złapał go z tyłu za bluzę i podniósł, trzymając chwilę w powietrzu. On zaczął się dusić. Ja się rozpłakałam. Mama się tylko patrzyła. Normalne?

Kilka dni wcześniej rozmawiałam z mamą.

- Dlaczego tata jest taki?
- Jaki?
- Wiesz jaki.
- ... . On wcale nie jest taki zły.
- No, jak mamy gości.
- Nie prawda.
- To kiedy jeszcze?
- ... . Masz, to twoje pranie.

Hmm, ciekawe.

Bilans:

- 150 kcal - kromka.
- 270 kcal - zupa.
- 200 kcal - 2 danie.
- 20 kcal - waza.
- 50 kcal - mały kawałek kiełbasy upieczonej bez oleju. (Da się!)

Razem: 690 kcal.

Jakby mama nie zmusiła mnie do zjedzenia drugiego dania to by było lepiej.

Przyuważyła, że leci mi krew z nosa. Powiedziała, że jak nie przejdzie, to pójdziemy do lekarza. Zaczęłam brać jakieś witaminy, żeby przestało.

Trzymajcie się! :)
xx.

7 komentarzy:

  1. Ja też muszę do innego miasta jechać ale kurcze na prawdę się opłaca ta skakanka i buty :)

    Jasne że to nie robi problemów ważne że jesteś z nami dalej na blogu :)

    Widzę że nie masz za ciekawej sytuacji w domu ... ja też miałam nieciekawą ale ojciec nie robił nam nic złego tylko zdradzał mamę tylko heh jak to brzmi no ale bywa.

    mam nadzieję że krwawienie z nosa ci przejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak masz zaledwie 20 minut piechotą to na prawdę się opłaca iść. Ja pojadę na większe zakupy spozywcze więc się zabiorę autem A jak wróce to zabieram się za trening z Ewą Chodakowską :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Adres twojego bloga już zmieniłam. Miło, że przeniosłaś się na bloggera, też z niego korzystam ;)
    Z tatą.. hm. trochę dziwna sytuacja, trzeba przyznać. Napisałabym, że ci współczuję czy coś w tym stylu, ale wiem, jak dziadowsko to brzmi, więc tylko chcę, żebyś wiedziała, że tu jestem i będę.

    Bilans - oh, kolejny raz cudowny! Też tak chcę. A póki co ledwo mieszczę się w 1000 kcal. Ale oj tam, dopiero zaczynam na nowo po dłuższej przerwie problemów, więc i tak jest okay.

    Co do krwawienia, mam nadzieję, że ci przyjdzie. Brakuje ci albo magnezu, albo wapnia albo witaminy K lub coś w ten deseń. Nie pamiętam dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. zapraszam do mnie. www.my-life-problems-decisions.blogspot.com

      Usuń
  4. Super bilans kochana!
    Twój ojciec poważnie musi być jakiś dziwny..
    Trzymaj się tam słońce moje<3;**

    OdpowiedzUsuń
  5. problemy z rodziną...uwielbiam :( a podobno nas kochają? najbardziej potrafią zranić.
    a ja? Ja jem...i to dużo. dzisiaj wszystko nadrobiłam plackami, bo przyszła rodzina i nie chciałam znowu słuchać tego samego ''co jest? chora jesteś? nie jesz placków? odchudzasz się?''.nie umiem czasami się powstrzymać.
    a to ładnie się tu na blogu urządziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie tu na nowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń