piątek, 4 października 2013

51. Let's change!

Postanowiłam naprowadzić trochę zmian w życiu. Robię to często, ale chyba po raz pierwszy na taką skalę.


Po pierwszych dniach w szkole zauważyłam, że moje zachowanie się zmienia. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale później się domyśliłam. Przychodząc do liceum nie wiedziałam kogo będę mieć w klasie. Gdy wróciłam z wakacji poszłam na spotkanie z garstką osób i czułam się w ich towarzystwie onieśmielona. Na drugim spotkaniu już bardziej się otwarłam, ale to nie było zaufanie, którym darzyłam przyjaciół. Po pełnym miesiącu mogę stwierdzić - kocham ludzi z którymi chodzę na zajęcia. Oczywiście to nie tak, że uwielbiam wszystkich. Zdarzyło się kilka osób które muszę niestety zdzierżyć, ale nie jest to większy problem.
Po lekcjach często chodzimy na miasto coś zjeść, wygłupiamy się, robimy głupie zdjęcia. Czuję się jakbym na nowo odżyła. Jedyne czego mi brakuje, to moi dawni przyjaciele. Wychodzę z nimi raz w tygodniu, jak nie rzadziej. Z jednym widzę się w szkole, ale zazwyczaj mijamy się na korytarzu, mówiąc 'cześć'.



Nauki jest wiele. Trudno się dziwić - najlepsze liceum w mieście. "Elitarne". Mam już kilka ocen i wkradła się czwórka z angielskiego. W sumie by mnie to nie przeraziło, ale tata powiedział że kupi mi komórkę, jakąkolwiek będę chciała, jeśli tylko będę miała średnią 5.0. Oczywiście jestem z góry stracona, bo to niemożliwe, ale będę starać się mieć chociaż 4.8. Chyba nigdy nie miałam tak dużo wiary w siebie.




Bo w sumie, co teraz mogę stracić? Nie mam nic, na czym by mi zależało. Postawiam wszystko na jedną kartę, bez odwrotu.







~*~
Tak - nie ma nic o odchudzaniu - jest coś o mnie. I tak to teraz będzie wyglądać, najprawdopodobniej; 

czwartek, 12 września 2013

50. Dalej dno

Nic się nie dzieje. Nauka idzie pełną parą. Klasa jest nawet fajna :)

Schudłam trochę po przyjeździe z NY. Ale dalej nie jest najlepiej.

Na wf-ie byliśmy na basenie. Strasznie się bałam i byłam zdenerwowana ale nawet poszło dobrze. Dostałam się do grupy która już umie pływać.

Ii... prawdę mówiąc nie mam co napisać więcej. Dlatego tak długo nie pisałam.

No nic, przynajmniej nie mam strasznych 'napadów'.

Miłego tygodnia!

piątek, 30 sierpnia 2013

49. Wpadka?

Ten tydzień jednak nie był taki dobry, jak się spodziewałam. Jadłam dużo niezdrowych rzeczy, przez to, że moja mama robi prawie codziennie przyjęcia, zapraszając przyjaciół. 

Nie mam na nic czasu, muszę po każdym spotkaniu sprzątać, więc kończy się to tak, że wstaję rano, sprzątam, biorę prysznic, idę na spotkanie z przyjaciółmi, wracam, biorę prysznic i idę spać. W międzyczasie coś podjem, ale na szybko, więc zdrowo nie jest. Tak samo - jeszcze nie miałam okazji pobiegać.

Jutro jadę do kina do Krakowa więc znowu cały dzień zmarnowany. Ale nie mogę przegapić This Is Us *o*

~*~

Mam zakupione nowe kosmetyki do czyszczenia twarzy z firmy  La Roche-Posay.
Niestety moja skóra jest tłusta i pełna pryszczy. Żywię nadzieję, że będę mogła je za niedługo pochwalić.

Pogorszyło się to, gdy poszłam przed wakacjami do kosmetyczki, która źle wykonała zabieg oczyszczania. Także uczulam Was: 
Jeśli macie nową kosmetyczkę i nie rozmawia z Wami przed zabiegiem, nie sprawdza Waszej twarzy, nie określa Waszego typu skóry, 
uciekajcie jak najszybciej.


(Po prostu brak mi motywacji....)



Miłego weekendu :)

środa, 28 sierpnia 2013

48. Ćwiczenia

Zaczęłam biegać. Tak co drugi dzień. Jako tako może to nic wielkiego, ale na razie nie stać mnie na więcej. Umieram kiedy włączam ćwiczenia na youtube, po prostu jestem leniem. Zostawię sobie je na zimniejszy okres, kiedy nie będę mieć innego wyboru.

Mam skakankę i muszę w końcu zacząć z niej korzystać, ale poczekam do przyszłego tygodnia, kiedy nikogo nie będzie w domu. Mam nadzieję że się nie zniechęcę jak ostatnim razem.


W ogóle to od poniedziałku znowu do szkoły. Zaczynam pierwszą klasę liceum. Poznałam już 10 osób z nowej klasy i wszyscy są bardzo mili. W końcu najlepsza szkoła w mieście. Dalej nie wiem jak to się stało że tam jestem.




sobota, 24 sierpnia 2013

47. Powrót.

Wróciłam z wakacji.
Co się stało? A no, dużo się stało. Zrobiłam dużo głupot, przez które teraz żałuję. Ale to już przeszłość. Szkoda że kiedy inni będą opowiadać o tym zdarzeniu ze śmiechem, mówiąc jak się bali, ja będę po kryjomu płakać.

Poznałam kilka osób z nowej szkoły. Zapowiada się nieźle. Mam już kilka koleżanek. Ale to nie to samo.


Co z dietą (można by rzec jej brakiem)?

Przytyło mi się trochę. Nie w kilogramach, ale da się zauważyć nawet "na oko".
Wróciłam do biegania i już robię to lepiej, chociaż na małe dystanse, to staram się nie zatrzymywać. Dalej mam problem z kolką.
Kupiłam sobie nawet specjalne buty do biegania. Kosztowały ponad 220 zł. ale je uwielbiam.

Jedzenie... ah, raz bywa tak, że nie chce jeść nic, a co dopiero słodyczy. Ale po kilku takich dniach mam napad i jem na raz to wszystko co odłożyłam na bok wcześniej.


Trzymajcie się.
xx

czwartek, 1 sierpnia 2013

46. W końcu..

Jestem na wakacjach i normalnie bym nie pisała, ale pogoda się zepsuła i mam chwilkę.

Jeśli chodzi o liceum, po wielku komplikacjach dostałam się! Ale miałam z tym dużo stresu, przebyłam 2 rekrutację. 

Jestem w NY.. I przytyłam okropnie. To prawda co mówią o fastfood'ach. Nie jedzą prawie nic innego.

Oprócz tego.. Stało się dużo dziwnych rzeczy, których teraz żałuje. I nie chciałam o tym myśleć. Kiedyś uwielbiałam rozmyślać o życiu i o tym co się stało i może się stać. Teraz chcę cały czas coś mieć na głowie żeby zapomnieć.

Zniżyłam się nawet do radykalnego poziomu - przestałam jeść. Wszystko, żeby zapomnieć.

Oczywiście wyglada to tak, że wczoraj zjadłam arbuza, 1,5 kawałka pizzy i coś tam jeszcze małego. Pojechaliśmy na pizzę po piłce w którą sobie grywamy. Niestety uszkodziałam sobie nogę i nie mogę za bardzo chodzić a co dopiero biegać.

Nie wiem czy zostawie komentarze pod Waszymi postami, bo siedzę na tablecie i niestety nie da się dodać.

Miłych wakacji.
I. xx

środa, 3 lipca 2013

45. Info.

Chciałam się podzielić kilkoma informacjami.

12 lipca wyjeżdżam. Jakiś czas spędzę na prywatnej wyspie, więc do internetu nie będę miała dostępu prawdopodobnie, a nawet jakbym miała, to i tak raczej nie będę wchodzić. Zamierzam się rozerwać w te wakacje :)
Wracam 17 sierpnia. 

Co z dietą? A no trudno powiedzieć. Nie wiem kompletnie.

Ćwiczenia? Z tego co wiem, to kuzynka codziennie rano biega, więc mam nadzieję że będę mogła się dołączyć :D Chociaż ona robi to zawodowo.

Dzisiaj idę trochę potruchtać ze znajomymi, mam nadzieję że nie odpadnę od razu. :s 

Zapisałam się w tym oto spisie:
(klik w zdjęcie)


Jutro wyniki klasyfikacji. Może ewentualnie napiszę szybką notkę o tym jak się biegało i gdzie się dostałam :) Ale nic nie obiecuję.

Trzymajcie się zdrowo ♥

sobota, 29 czerwca 2013

44. Co u mnie?

Nic się nie zmieniło. A może i dużo?
Nie patrzę na to co jem. I dobrze. Inaczej miałabym wielkie wyrzuty sumienia.
Nie ćwiczę. Cały czas albo nie mam czasu albo są inne powody.
Częściej spotykam się z przyjaciółmi. Przecież już za jakieś 2 tygodnie nie będę ich widzieć.
Czekam na wyniki rekrutacji. Drżę ze strachu.
Nie obgryzam paznokci (wiem, fujj). Pomalowałam, nie stresuję się szkołą więc nie mam takiej potrzeby.
I wiecie co? Nawet nie jest mi smutno. Mam takie ciało jakie mam. Niestety. Ale wiem, że są osoby które wyglądają gorzej ode mnie. Nie będę się przejmować. Wakacje nie są po to. Muszę odpocząć. Nie truć się tym wszystkim.

Nie wiem czy będę pisać notki. Jeśli tak, to rzadko.

Mój tumblr: http://say-this-to-me.tumblr.com/

Miłych wakacji :)

niedziela, 23 czerwca 2013

43. Dziwne.

Napisane wczoraj w nocy:
Jest już po 1 rano.
Mówią że w nocy najwięcej się myśli. Jak jest naprawdę?

Wiecie, nie jestem normalna. Może sprawiał takie wrażenie. Ale czasami uświadamiam sobie że to kłamstwo. Najchętniej bym skoczyła przez okno.

Ja po 1 rano a ja słucham muzyki, tarzam się po łóżku i się śmieję. Co jakiś czas śpiewam, jeśli znam słowa. I myślę o przyszłości. I o tym jak mam wszystko w DUPIE. Nic mnie nie obchodzi. Hahahah. Śmieję się, ale chce mi się płakać jednocześnie.

Chciałam iść dzisiaj na basen ale nikt nie mógł. Nie, jednak poszli. Beze mnie. Mówiła już jak ich kocham? Po cholerę kupowałam kostium.


Jest w chuj gorąco. Zabiłam kilka komarów i much. Nienawidzę dźwięku jaki oddają. Są wkurzające.

Pasuje iść spać. Jutro jak grzeczny córeczka pójdę do kościoła. Pewnie na 10;30, czyli będę musiał wstać o 9. 8 godzin snu? To więcej niż normalnie. Tak to sypiam po 5-6 godzin.

Tak się dzisiaj nażarłam... Był grill i skończyło się na pepsi, chipsach, kiełbasie. Mam ochotę zwymiotować to wszystko ale już za późno.



W końcu poszłam spać przed 3, wstałam o 9, bo była burza. Pozamykałam okna i poszłam dalej spać. Nie poszłam do kościoła, pewnie pójdę później. Oh. Boli mnie po wczoraj brzuch. A jutro idę do dentysty.
I dalej mam wszystko gdzieś.

piątek, 21 czerwca 2013

42 Wyniki

Więc tak... dawno nie pisałam. Może dlatego że jestem strasznym leniem?

21 dni, 21 dni... A ja dalej nic nie robię.

Boli mnie ząb i nie mogę jeść. Czy ja wiem, to nie jest wielki minus. Jest 11 a ja wypiłam ok. 100 ml jogurtu smakowego i ok. 200 ml zmielonych truskawek. Do tego zupka chińska. Po drodze kilka paluszków... hahah, faktycznie nie mogę jeść.

Co jeszcze? Mam wyniki z testów. 80 punktów na 100. Nigdzie się nie dostanę. Do tego oceny też mam okropne.

Kupiłam wczoraj strój. Ale nie mam z kim iść na basen nawet... nikt nie chce z takim pasztetem jak ja.

Walę wszystko. Mam dość.


poniedziałek, 17 czerwca 2013

41. Ciągnie się..

Co mogę powiedzieć? Zawaliłam po całości.

W sobotę byłam na nogach do galerii i z powrotem do połowy, później pojechałam autobusem bo było już ciemno.
W niedzielę nie robiłam nic, bo źle się czułam.
Dzisiaj zawaliłam, wypiłam chyba pół 2-litrowego sprita. Ale ćwiczyłam.

Co jutro? Nie wiem..

25 dni do wyjazdu.

Jeśli chodzi o ojca? No tak, niektórzy lubią jak dzieci są szczęśliwe a inni nie. Mam nie za fajną sytuację w domu. A później ludzie się dziwią. O, ona ma to, ona ma tamto. O, ona jest gruba. O, ona ma anę. Rodziny się nie wybiera. Ale chciałabym po prostu stąd uciec. Do tego ostatnio w ogóle zaostrzyło się to, mojego brata dzisiaj targał znowu po łazience, bo nie wytarł podłogi po wyjściu spod prysznica.....



Przepraszam za zastój w komentowaniu. Nadrobię :*

piątek, 14 czerwca 2013

40. Not free

13 czerwca:
- kromka białego chleba z serkiem białym - 23 kcal + 64 kcal
- kawa z mlekiem - 40 kcal
- jogurt naturalny - 100 kcal
- 3 małe banany i gruszka zmiksowane  - 150 kcal + 100 kcal
- zupa ziemniaczana - 117 kcal
- żórek - 150 kcal
- zielona herbatka - 2 kcal
- jedna truskawka - 4 kcal
- niestety mało wody :<

Razem= 750 kcal
____________________________________

Ale dzisiaj zawaliłam na całości.

Może to przez szkołę czy coś, ale zjadłam 2 kostki gorzkiej czekolady i wypiłam 0.5 l. coca coli zero i 0.25 l. normalnej coca coli. Wiem, niezdrowe. Ale byłam przybita.

Nie wiem co powiedzieć jeszcze. Mam średnią -> 4.4. na koniec 3 klasy gimnazjum. Mamy mieć punkty z testów jutro :o Taka plotka, nie wiem jak to będzie na prawdę.

Oprócz tego, ktoś się pytał na ile jadę do NY. Na miesiąc. Może z kuzynką. Kuzynka chodzi do 3 klasy podstawówki. Będę robić za niańkę. Kurwa, wspaniale.
Dzisiaj bez ćwiczeń. Nie mam siły.
Ojciec mnie uderzył.
_______________________________________________________________________________



środa, 12 czerwca 2013

39. Nowa ja.

Trzeba spiąć pośladki - za równy miesiąc wylatuję do NY!

Plan jest taki: 
- ćwiczenia
-dieta
-odpoczynek po szkole (dopiero po piątku, ale zawsze coś ;))

Jakie ćwiczenia?

Ripped in 30 ! 
W porównaniu do 30 Day Shred daje mocno popalić. Cała byłam mokra i modliłam się żeby czas płynął jak najszybciej. Ale jestem zdecydowanie na TAK.

Dzisiaj zjadłam czekoladę. No trudno, jestem na siebie zła, ale co zrobić?
Pasowałoby mieć ustalone posiłki, najlepiej u dietetyka, wtedy by był największy efekt. No ale pieniądze nie rosną na drzewach...

Rin30 - Ripped in 30
kolor czerwony - zawalona dieta
kolor zielony - zaliczony dzień pozytywnie


Co dalej? Muszę zacząć robić listę zakupów i starać się jeść mniej (bo jestem strasznym żarłokiem) :/



poniedziałek, 10 czerwca 2013

38. ?

USA. Taki tam Nowy Jork. Taka tam dziewczyna. Taka tam blondynka z brązowymi oczami. Taka tam... gruba dziewczyna??????

Dowiedziałam się że jadę do rodziny w NY. Cieszyć się czy nie? Na pewno muszę kupić strój itp. Nienawidzę tego.

Nie będę mieć świadectwa z paskiem. Trudno. Będę miała ok. 4,3/4,5. Wystarczająco.

Dalej żyję w niewiedzy. Czekam na następny dzień żeby podjąć decyzję i tak w kółko. Kompletnie nie mam czasu żeby coś robić, zwłaszcza ćwiczyć. Możecie zobaczyć jak rzadko pojawiają się notki. Myślę, że jeszcze tydzień i będzie po wszystkim. Wrócę z kolejną porcją motywacji i z zamysłem, co mogę zrobić.

Nie umiem pisać ciekawych notek, wybaczcie.



płaczę.


piątek, 7 czerwca 2013

37. Walka

Wiecie, tak nasunęło mi się to na myśl. Walka. Czy walczę? Walczę. A o co? Cóż, tego już nie wiem. Mój żołądek strajkuje.

Jak ostatnio mówiłam, moje życie toczy się pomiędzy dwoma światami. Chociaż jeśli doliczyć do tego szkołę, to będą trzy.
A co do szkoły - nie będę mieć paska. I zostałam prawie wyrzucona z rodziny z tego powodu. Dziękuję za wiarę we mnie, naprawdę.

Straciłam przyjaciółkę. Już dawno temu, ale dawałam sobie nadzieję. Po rozważaniach dzisiejszych stwierdziłam że już od dawna nie jest dla mnie bliską osobą. A po wydarzeniach ostatnich... szkoda gadać. Nawet jak dobra koleżanka się nie zachowuje.

Zamęczam Was problemami, ale co się będę..

Stawiam na chodzenie!
Ze szkoły, ok. 2.5 km na piechotę, po czym resztę autobusem. Ale to tylko jak wracam, bo nie mam wystarczająco dużo czasu jak wychodzę rano. Do tego byłam w kościele na 20 na spotkaniu po bierzmowaniu. Kto wymyślił robić spotkanie na bierzmowanie PO bierzmowaniu?

Jedyne co mi się podoba, to moje trzecie imię ^^
kawałek zdjęcia z dyplomu




Chyba tyle na dzisiaj. Jutro przychodzi do mnie przyjaciel. Miały też inne osoby, ale wszyscy tak mnie lubią.
Trzymajcie się.
xx






wtorek, 4 czerwca 2013

36. choroba

Średnio zostałam zrozumiana ostatnio. Ale jedna osoba wiedziała o co chodzi. Chociaż się nie ujawniła. I dziękuję za te słowa.
Oprócz tego się rozchorowałam i nie mogłam ćwiczyć.
Do tego cały czas jem słodycze. Hahah okropieństwo, wiem. Ale mam okres i nie mogę się powstrzymać od tego.
Chcę żeby ten miesiąc zleciał jak najszybciej. Po prostu nie wyrabiam. Za dużo nauki, pracy.

Jutro idę po szkole do lekarza. Boli mnie ciągle głowa.
xx




niedziela, 2 czerwca 2013

35.

Nie wiem co napisać.
Może to, że dryfuję pomiędzy dwoma światami? Dalej nie wiem do którego się zaliczam.

Osoby które tu komentują dzielą się na te, które odżywiają się zdrowo i na te "inne". Nie wiem komu ufać.

Ale prawda jest taka że przesadzam. Może naprawdę powinnam po prostu żyć normalnie? Nie wiem czy tak potrafię. Jestem dwubiegunowa. Raz chcę tego, a później coś innego.

Ktoś mną pokieruję?






Biorę udział w tym tutaj wydarzeniu -> http://psychodietetykanaustach.blogspot.com/2013/05/masowa-walka-o-talie-osy.html
Wieczorem napiszę o ćwiczeniach i wymiarach :)

sobota, 1 czerwca 2013

34. Plan

Dzisiaj zaczęłam 30 giovanni's.

Mam nadzieję że mi się uda. Tylko jak na złość nie ma w domu żadnych owoców. Na śniadanie zjadłam małą marchewkę.
I dostałam okres. Już trochę mi się spóźniał, ale jest. I boli jak cholera (Ci którzy nie wiedzą - raz nawet wylądowałam w szpitalu przez to bo mam problemy). Dobrze, że jest sobota.

Dzień dziecka! Co bym chciała dostać? Pewnie to, co większość z Was.

Miałam dzisiaj zacząć Ripped in 30 ale przez ten brzuch chyba odpuszczę i jakoś zacznę dopiero po kilku dniach.

Dołączam do planu verde-lemon. "czerwiec bez słodyczy" :)


Jutro napiszę co zjadłam,
Trzymajcie się.
xx









PS. Musiałam usunąć Tumblr'a i założyłam nowego ale nie mogę wyszukać niektórych tagów, orientujecie się dlaczego? :o


czwartek, 30 maja 2013

33. wycieczka + ask

Jest źle. Chyba gorzej nie było.
Zajadam się wszystkim jak leci. To już nie jest pro ana, to jest mia. 

Żyję pomiędzy dwoma światami. Raz jestem szczęśliwa i nie jem, zaraz potem smutna i wpierdalam wszystko.
Coś jak rozdwojenie jaźni, staje się inną osobą. Kłócę się ze wszystkimi, chcę umrzeć.

Macie tu mojego aska - http://ask.fm/missIrmina 
Mam nadzieję, że nie będzie założony na nic.

***
Od czerwca zaczynam Ripped in 30 (dowiedziałam się o tym z bloga http://magrezza.blogspot.com/)
Mam nadzieję że po miesiącu będę jak nowa :D 
***
Byłam wczoraj na wycieczce do Oświęcimia. To było.. łał. Jeśli ktoś nie był to polecam. Jest co zobaczyć. Oprócz wstania o 4.30 wszystko mi się podobało :)




poniedziałek, 27 maja 2013

32. Plan + odpowiedzi.

Jest tak źle. Tak źle..

Cały tydzień jadłam pięknie. A w sobotę skręcałam się z bólu bo zjadłam za dużo (pewnie miałam skurczony żołądek. Nie ważne, od jutra chyba zrobię sobie do końca dania głodówkę ale z wszelkimi płynami typu soki itp.
_________________________
Dostałam nominację (kolejną ;o ) do Liebster Blog Awards od Madame VerdeLemon. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi to niech sobie poszpera, odpowiadałam już na pytania i sama nominowałam innych :)


Pytania:
Pytania:
1) Jaką pogodę lubisz najbardziej?
Wszystko co łączy się z słońcem. Nie lubię gdy jest mi zimno.

2) Jak według Ciebie wygląda złodziej?

Mam schizmę po tym jak mi prawie ukradziono torebkę. Złodziej? Ktoś, kto wygląda podejrzanie. Niekoniecznie stary, niekoniecznie biedny. Ale ja boję się wszystkich ludzi.

3) Jak radzisz sobie ze stresem?
Chodzę spać, polecam :D

4) Wolisz mówić czy słuchać?

Mówić. Jestem straszną gadułą. 

5) Do jakiego miejsca na Ziemi pojechałabyś bez chwili zastanowienia?

Do Ver.

6) Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?

Od wejrzenia? Nie. To bardziej zauroczenie.

7) Jaka jest Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?

Tom i Jerry stanowczo :D Dalej mi szkoda kota.

8) Czy wyjechałabyś za granicę, wiedząc, że bilet jest tylko w jedną stronę?

Już by mnie tu nie było.

9) Czy przyjaźń damsko-męska jest możliwa?

Jestem tego żywym dowodem :D 

10)Posiadasz ulubiony cytat? (jeśli tak, to podaj jego treść)
Tak. "Don't stress, don't cry. We don't need no wings to fly" - Justin Bieber, piosenka "As Long As You Love Me".

11)  Gdybym miała czarodziejską różdżkę, która spełnia 3 życzenia, to... 
Pierwsze życzenie poszło by na moje pieniądze.
Jedno oddałabym na jakiś dobry cel.
A ostatnie zostawiłabym na wszelki wypadek.


Dziękuję bardzo za nominację. Swoich pytań nie układam już bo robiłam to chyba ze 2 razy. :) 
_______

Co myślicie o założeniu aska? Już mam ale podałabym osobny, na którym mogłybyście mnie popytać i zapoznać się trochę ze mną. Oczywiście pytania można zadawać anonimowo ;)

sobota, 25 maja 2013

31. Dzień matki

- Mamusiu, mamusiu! Zrobiłam dla Ciebie laurkę.
- Nie trzeba było kochanie.
- Jaki chciałabyś dostać prezent? - pyta się mała laleczka.
- Chciałabym, żebyś była szczęśliwa.

Naprawdę mamo? Już wtedy to widziałaś? Widziałaś, że tu skończę?
Chciałaś żebym była szczęśliwa? Cóż, będę, jeśli przestanę w końcu jeść.

Miło z Twojej strony. Dlaczego nie dbałaś o mnie wcześniej? Mogłam być jak inne dziewczynki. Chodzić na tańce, bawić się na podwórku. Byłabym chuda, a już od 1 klasy szkoły podstawowej byłam dużo pulchniejsza niż inne dziewczynki.

Przepraszam, że byłam niechcianym dzieckiem. Ojć, wpadka? Przeze mnie musiałaś ożenić się z ojcem. Bądźmy szczerzy, nie kochasz go w ogóle. Nie dziwię się. Przeze mnie straciłaś szansę na wzbicie swojej kariery. Zrujnowałam Ci życie. A nawet nie wiedziałam. Gdybyś mi powiedziała, może wcześniej bym odpuściła.
Po co kazałaś lekarzom mnie ratować? Przecież poród się nie udał. Prawie umarłam. Ojć, kolejna wpadka? Nie musisz mówić, każdy wie, że to dzięki dziadkowi żyje, on kazał mnie ratować.
I chyba tylko to dobrego zrobił dla mnie. Chociaż czy wiem, może lepiej żebym umarła wtedy.

Gdy inne dzieci bawiły się, ja siedziała w domu, bo Ty uczyłaś się na studia.

- Mamusiu, chodź, wyjdźmy się pobawić.
- Nie mam czasu.

Ojciec.. na początku wychodził ze mną co sobotę do parku. Bawiliśmy się. *już płaczę* Tylko dlaczego tego nie pamiętam? Za to pamiętam pas, który sprawiał tyle bólu. Pamiętam jak mnie biłeś. Pamiętam jak biłeś mojego młodszego brata. Pamiętam jak bałam się wyjść z szafy. 

Teraz mi wmawiają że to nie prawda. Nigdy nikt was nie uderzył! Dlaczego tak mówisz, mamo? Żebym nie powiedziała innym? Nie powiem, bo się wstydzę. Wstydzę, że mam takich rodziców.

Myślę, że jestem w tym miejscu przez Ciebie. Nie obroniłaś mnie nigdy przed ojcem. Sama mnie biłaś czasami. Nie miałaś dla mnie czasu. Teraz z Tobą gadam. Myślisz, że nie pamiętam.
Zawszę będę pamiętać.
Wszystkiego najlepszego mamo. 

piątek, 24 maja 2013

30. A takie tam..

Nic sie nie zmieniło..no oprócz wagi. Moja fiksuje, tak jak ta elektryczna. Dzisiaj pokazało 60.5, 60.7, 60.9, 61.1 Chyba faktycznie jest zepsuta.

Mam jakoś lepszy humor. Może dlaczego, że więcej zjadłam?

Bilans:
- kiwi, truskawki, shake z truskawek
- 2 naleśniki
- ryż z sosem grzybowym własnej roboty
- guma
- Może zjem kolację.

Dużo na dzisiaj. W weekendy pewnie będe jadła więcej.

Pomóżcie mi, nie wiem co zrobić.
Jadę jutro do babci na obiad. Mam skurczony żołądek a pewnie będą we mnie wpychać jedzenie. Im się nie wytłumaczy, że nie jestem głodna.

Trzymajcie się :*

środa, 22 maja 2013

29. kto pod kim dołki kopie...

Jestem tak wkurwiona.. na siebie i na wszystkich dookoła. Jakim prawem ludzie mówią mi co mam robić.
Byłam u lekarza. Coś z żołądkiem. Dupa, reasumując, mam więcej jeść. No heloł, nie widzisz człowieku że jestem gruba jak świnia?!

Chyba pokłóciłam się z wszystkimi. Z wszystkimi na których mi zależy. Jestem ciekawa czy im też zależy.

Dzień zawalony kompletnie. Bo mój pan doktorek powiedział mamie żeby zrobiła naleśniki. </3

W szkole nic nie jadłam, wróciłam o 12.30 zjadłam małą miseczkę rosołu po czym naleśniki. Ugh, nienawidzę tego.

Bilans:

- rosół - 120 kcal
- 2 naleśniki - 440 kcal
- 2 kromki z szynką - 300 kcal
Razem: 860 kcal.
  GRUBA, GRUBA, GRUBA GRUBA ŚWIANIA

Po tym wszystkim bolał mnie brzuch. Zrobiłam sobie coś z lewą ręką i boli mnie strasznie miejsce nad łokciem.

Nic nie składa się w kupę..  trudno.

wtorek, 21 maja 2013

28. Give me love like her...

Poszłam do szkoły bez śniadania. O 11 zjadłam jabłko. O 11.45 wyszłam ze szkoły. Zjadłam rosół z makaronem i bułkę z szynką. Jestem zła na siebie za tą bułkę. 

Nie wiem co powiedzieć. Czyżbym wróciła?

Bilans:
- jabłko - 70 kcal
- rosół - 200 kcal 
- bułka z szynką - 200 kcal 
Razem: 470 kcal ZA DUŻO


Idąc do domu myślałam tylko o tym jak dobrze się czuję. To nic, że głowa mnie bolała, to nic że nie mogłam iść prosto bez zwracania na to uwagi. To nic, że było mi zimno. Byłam piękna choć przez chwilkę.

Edit: zjadłam jeszcze owsiankę - ok. 100 kcal.

poniedziałek, 20 maja 2013

27. For a long long time

Jest 20.34 i nic nie umiem na jutro. Bo jestem leniem. Bo mi się nie chce. Bo nie..

Cały czas wydaje mi się że tyję. Może pojadę w wakacje nad morze. I co ja wtedy zrobię? Z moimi kuzynkami. Które są cudownie szczupłe.

Bilans:
- 1/4 kawałka ciasta, resztę wyplułam
-2 jabłka
- rosół
- bułka
- 2 duże zielone herbatki
- woda

niedziela, 19 maja 2013

26. Nudy

Wstałam wczoraj rano i poszłam z mamą do galerii. Jak wróciłam to weszłam na wagę (którą znalazłam dziwnym trafem) i ukazało się 60.8 kg. Ale to pewnie dlatego, że do 13 nic nie jadłam. Później już było odwrotnie.

Dzisiaj nawet zjadłam ziemniaki. Jak jestem ich przeciwniczką i wybieram ryż/kaszę, to jakoś nie miałam się siły kłócić z mamą. I tak wcześniej stwierdziła u mnie bunt młodzieńczy >.<

I nawet nie jest źle. Nawet jest dobrze. Nauczyłam się na jutrzejszą poprawę z matematyki. I uczę się na wtorek z historii. I wcale jutro nie chcę zacząć diety ABC.

Zastanawiam się czy lepiej kupić buty sportowe czy stanik sportowy.
Buty jakieś mam, chociaż nie świetne, a jednak jest coraz cieplej i ćwiczyć czy biegać w koszulkach jest niewygodnie, do tego cały czas skaczą ze mną. Mam pieniądze, ale tylko na jedną rzecz.
Mam już mp4 z słuchawkami i licznikiem. Na razie robię ponad 1200 m i to z zatrzymywaniem się. Moja kondycja powala.

Moje życie jest monotonne. Nie mam co robić, tylko w kółko siedzę i się nudzę. Chciałabym nawet iść na basen, ale nie mam jeszcze stroju. Jak pójdę pobiegać, to będzie że mogłam posprzątać w domu. Jak wyjdę z kimś (jeśli będę miała z kim) to będzie to samo. Może oglądnę jakiś serial?








czwartek, 16 maja 2013

25. Motywacja.

Okazało się, że mam szanse na świadectwo z paskiem :O

Ostro biorę się do nauki, jutro piszę sprawdzian z matematyki, historii i biologii ;(  Jest po 20 a nie umiem nic na historię, chyba zarwę noc. To nic, muszę mieć lepsze oceny.


Mam problem z poceniem się o.O Jak wcześniej nigdy o tym nie myślałam, to teraz boję się wyjść z domu bez bluzy bo od razu mam ślady. Macie jakieś pomysły? Już kieruję się bardziej w stronę lekarstw, bo naturalne pomysły przetestowałam i nic.
Słyszałam coś o tabletkach, może ktoś coś poleci.

Dzisiaj bez ćwiczeń, za to wczoraj były biegi i Mel B.
Dalej mam problem ze słodyczami, ale próbuję je ograniczyć.

Waga - 61.9 Nie spadło dużo. Za to czuję się ostatnio napompowana, jakbym tyła z każdym dniem.






wtorek, 14 maja 2013

24. Monotonia


Nie mam na nic czasu. Wszystko dzieję się tak szybko. Cały czas w moim ciele krąży adrenalina i nawet nie mam godziny, aby się wyładować ćwicząc.

Z plastyki prawie dostałam 1, ale upiekło mi się. Jutro mam kartkówkę z chemii i muszę mieć 5, bo inaczej na koniec będę miała 4 :(
Z matematyki jednak też będę miała 4. Ogólnie moja średnia - 4.13 Na pewno nie będzie paska, szkoda. Miałabym więcej punktów.

60 pkt z ocen (na 80),
3 pkt dodatkowo z wolontariatu
___
63 pkt.
+  testy -> ok 75 pkt = 138 pkt. NIGDZIE SIĘ NIE DOSTANĘ

Taka prawda. Dziękuję, spieprzone mam życie, bo nie mam wystarczającej ilości pkt do dobrej szkoły.

Profil? Chciałabym mat-geo-ang.

Znowu bez ćwiczeń. Brak czasu. Wszędzie kartkówki/sprawdziany.


- 2 małe bułki z białym serkiem i szczypiorkiem
- pierogi z serem + 1/3 łyżeczki cukru
- gruszka
- poop cool snack (naprawdę fajna przegryzka)
- zupa szczawiowa z ryżem
- herbata

piątek, 10 maja 2013

23. Błądząc...

Wychodzę dzisiaj. Może się odstresuje.

Mój tata miał wypadek. Wszystko jest okej, ale denerwowałam się.

Bilans:
- 280 kcal - śniadanie
- 48 kcal - jabłko
- 150 kcal - lód
- 200 kcal - ciastka
- 98 kcal - zupka z proszku
Razem: 776
Tak wiem, jem bardzo zdrowo.



środa, 8 maja 2013

22. Bajka

Czasami wydaję mi się, że życie jest katorgą. Dla mnie. Dlaczego dla innych jest bajką?

Dlaczego nie moge lepiej się uczyć? Dlaczego muszę robić to, co mi każą? Dzisiaj idę do kościoła, na zdjęcia z bratem. Jakbyśmy musieli iść na msze, żeby stanąć i zrobić kilka fotek. Nie rozumiem tego... a nie, już wiem. Mama chce mnie zmusić do pójścia do kościoła.

Życie... Chciałabym to skończyć. Albo przynajmniej iść spać.

Mam jutro kartkówkę z matematyki, chemii i spr. z angielskiego. Wszystkie muszą być na 5. Kogo ja oszukuje? Nie uda mi się w tak krótkim czasie tyle nauczyć. Jestem do dupy. Sama przed sobą nie przyznaję się, ale to niemożliwe żebym dostała się do wybranego liceum. Najwyżej skończę na zmywaku.

Miłej bajki, kochane.



'Znowu widzę Ciebie,
Przed swoimi oczami,
Znowu zasnąć nie mogę,
Owładnięty marzeniami'

wtorek, 7 maja 2013

21. Let's go!

Przedwczoraj poszłam pobiegać. Po 1,5 tygodnia obijania się znowu wróciłam do ćwiczeń. Oczywiście od razu dostałam kolkę, no ale co zrobić.
Dodałam do tego 2 filmiki z Mel B i prawie padłam. Prysznic i do kościoła. Mama mnie wyciągnęła spod prysznica i z mokrą głową musiałam iść. Na 18, więc ciepło nie było. Dziękuję, jestem chora. Powiedziałam jej, żeby nie mówiła nic, bo to ona będzie płacić za lekarstwa.

Wczoraj i dzisiaj odpuszczam, bo ledwo żyje, mam katar i boli mnie głowa.

Wiecie, pokłóciłam się z wszystkimi. Wszystkimi... został mi przyjaciel. Idąc do gimnazjum nie miałam nikogo. W pierwszej klasie nagle przybyło mi przyjaciół. Teraz kończę szkołę i znowu zostanę sama?

Wybrałam klasę do lo. Profil mat-geo-ang. Nie dostanę się, a szkoda.

Marzenia, marzenia, marzenia, marzenia.












piątek, 3 maja 2013

20. CrossFit

Od kilku lat bardzo popularny sport w USA powoli dociera także do Polski. Trening, który pomaga poprawić siłę, kondycję, wydolność i szybkości w krótkim czasie. 

O czym mowa? O formie treningu zwanej Crossfit. Jest to trening, który skierowany jest do każdego, zarówno do amatorów sportów, chcących tylko zrzucić zbędne kilogramy, jak i dla tych, którym sportowy styl życia pozwala nie tylko dbać o figurę, ale wpływa na sposób spędzania wolnego czasu. 

Crossfit jest uniwersalnym programem, odpowiedni dla każdego, niezależnie od poziomu sprawności i doświadczenia. Podczas treningu samodzielne dopasowujemy go naszych możliwości poprzez modyfikacje czasu wykonania ćwiczenia, ilości powtórzeń, intensywności itp.

Jak dokładnie ćwiczyć? Jakie ćwiczenia wykonywać? Możesz biegać, pływać, robić brzuszki, pompki, ćwiczyć na siłowni, jeździć na rowerze itd. Wszystkie treningi powinny być krótkie, ale za to intensywne. Kolejność ćwiczeń nie jest istotna – to co ważne to intensywność i różnorodność ćwiczeń (angażowanie jak największej ilości grup mięśniowych).

Taki tam filmik, świetnie zrobiony.


Moje pierwsze stwierdzenie? ŁAŁ!
To na prawdę coś. Na różnych blogach można się spotkać z mottami "Łzy, pot i krew". Faktycznie krew? Okazuję się, że to nie przenośnia. Ludzie na prawdę nie patrzą na ciało, gdy starają się dać od siebie jak najwięcej.

Ale chciałabym pójść na takie ćwiczenia. Tu nie ma że boli, chociaż na początku nie wygląda to tak profesjonalnie jak na filmiku. Są grupy dla początkujących i zaawansowanych, zazwyczaj na grupę przypada trener, oczywiście można wziąć jednego tylko dla siebie.

Niestety w Polsce nie ma wiele miejsc, w którym można trenować CrossFit. A szkoda, bo jednak myślę, że wiele osób by się przekonało. Co o tym myślicie? :)


______________________________

Jestem po komunii i powoli tracę motywację. Jakieś słowa otuchy? c: