- Mamusiu, mamusiu! Zrobiłam dla Ciebie laurkę.
- Nie trzeba było kochanie.
- Jaki chciałabyś dostać prezent? - pyta się mała laleczka.
- Chciałabym, żebyś była szczęśliwa.
Naprawdę mamo? Już wtedy to widziałaś? Widziałaś, że tu skończę?
Chciałaś żebym była szczęśliwa? Cóż, będę, jeśli przestanę w końcu jeść.
Miło z Twojej strony. Dlaczego nie dbałaś o mnie wcześniej? Mogłam być jak inne dziewczynki. Chodzić na tańce, bawić się na podwórku. Byłabym chuda, a już od 1 klasy szkoły podstawowej byłam dużo pulchniejsza niż inne dziewczynki.
Przepraszam, że byłam niechcianym dzieckiem. Ojć, wpadka? Przeze mnie musiałaś ożenić się z ojcem. Bądźmy szczerzy, nie kochasz go w ogóle. Nie dziwię się. Przeze mnie straciłaś szansę na wzbicie swojej kariery. Zrujnowałam Ci życie. A nawet nie wiedziałam. Gdybyś mi powiedziała, może wcześniej bym odpuściła.
Po co kazałaś lekarzom mnie ratować? Przecież poród się nie udał. Prawie umarłam. Ojć, kolejna wpadka? Nie musisz mówić, każdy wie, że to dzięki dziadkowi żyje, on kazał mnie ratować.
I chyba tylko to dobrego zrobił dla mnie. Chociaż czy wiem, może lepiej żebym umarła wtedy.
Gdy inne dzieci bawiły się, ja siedziała w domu, bo Ty uczyłaś się na studia.
- Mamusiu, chodź, wyjdźmy się pobawić.
- Nie mam czasu.
Ojciec.. na początku wychodził ze mną co sobotę do parku. Bawiliśmy się. *już płaczę* Tylko dlaczego tego nie pamiętam? Za to pamiętam pas, który sprawiał tyle bólu. Pamiętam jak mnie biłeś. Pamiętam jak biłeś mojego młodszego brata. Pamiętam jak bałam się wyjść z szafy.
Teraz mi wmawiają że to nie prawda. Nigdy nikt was nie uderzył! Dlaczego tak mówisz, mamo? Żebym nie powiedziała innym? Nie powiem, bo się wstydzę. Wstydzę, że mam takich rodziców.
Myślę, że jestem w tym miejscu przez Ciebie. Nie obroniłaś mnie nigdy przed ojcem. Sama mnie biłaś czasami. Nie miałaś dla mnie czasu. Teraz z Tobą gadam. Myślisz, że nie pamiętam.
Zawszę będę pamiętać.
Wszystkiego najlepszego mamo.