"Odwaga nie polega na nie odczuwaniu strachu, lecz na uznaniu, że coś jest ważniejsze niż lęk."
- Ambrose Redmoon
Czym odwaga jest dla mnie? To walczenie o swoje. O zmianę, o lepsze życie. To niepoddawanie się, gdy coś idzie źle. Nie ważne, czy musisz przejść przez łatwą drogę, czy przez trudną. Odwagą jest sama próba. To coś, co możesz nabyć dzięki przeciwnością losu, nie urodzić się z tym. Oczywiście, niektórym przychodzi to łatwiej, ale czy nie lepiej tego się nauczyć?
Od wczorajszego dnia boli mnie brzuch. Na początku wydawało mi się, że to przez wczorajsze jedzenie, ale czy to możliwe, żebym dalej to czuła?
Dzisiaj nie zjadłam dużo, za to aż 4 wafle ryżowe w szkole. Ale jakoś to przeszło, na szczęście nie są kaloryczne.
Pierwszy raz od dawna idę się spotkać ze znajomymi. Na chwilę, bo nie czuje się najlepiej, ale zawsze coś. Trochę się tego boję. Nie wiem dlaczego, przecież nie powinnam czuć takich emocji przy przyjaciołach. Ostatnio nie poznaję siebie.
Bilans:
(śn) jogurt nat. activia z połową jabłka i trochę nasion słonecznika - 154 kcal
(2śn) 4 wafle ryżowe - 140 kcal
(ob) - kluski lane na rosole - 186
- 2 małe ziemniaki z jajkiem - 74 kcal
- sałata z ogórkiem (b. mała porcja) - 4 kcal
- jajko sadzone - 64 kcal
RAZEM: 622 kcal
Ładny bilans, jak na to, że cały dzień jestem najedzona. Może zjem jeszcze jeden wafel ryżowy, ale tyle maksymalnie.
Byle do jutra, byle żeby iść spać.
Edit: i kto musiał zjeść więcej niż przypuszczał? Nie umiem się powstrzymać.
622 kcal + 150 kcal - połowa longera = 772 kcal