Byłam u lekarza. Coś z żołądkiem. Dupa, reasumując, mam więcej jeść. No heloł, nie widzisz człowieku że jestem gruba jak świnia?!
Chyba pokłóciłam się z wszystkimi. Z wszystkimi na których mi zależy. Jestem ciekawa czy im też zależy.
Dzień zawalony kompletnie. Bo mój pan doktorek powiedział mamie żeby zrobiła naleśniki. </3
W szkole nic nie jadłam, wróciłam o 12.30 zjadłam małą miseczkę rosołu po czym naleśniki. Ugh, nienawidzę tego.
Bilans:
- rosół - 120 kcal
- 2 naleśniki - 440 kcal
- 2 kromki z szynką - 300 kcal
Razem: 860 kcal.
GRUBA, GRUBA, GRUBA GRUBA ŚWIANIA
Po tym wszystkim bolał mnie brzuch. Zrobiłam sobie coś z lewą ręką i boli mnie strasznie miejsce nad łokciem.
Nic nie składa się w kupę.. trudno.
Żeby chudnąć, trzeba jeść :*
OdpowiedzUsuńDasz radę! Naprawdę można chudnąć zdrowym sposobem. Zaczynam się o Ciebie martwić, gdy patrzę na Twój bilans kaloryczny :(