Wiecie, tak nasunęło mi się to na myśl. Walka. Czy walczę? Walczę. A o co? Cóż, tego już nie wiem. Mój żołądek strajkuje.
Jak ostatnio mówiłam, moje życie toczy się pomiędzy dwoma światami. Chociaż jeśli doliczyć do tego szkołę, to będą trzy.
A co do szkoły - nie będę mieć paska. I zostałam prawie wyrzucona z rodziny z tego powodu. Dziękuję za wiarę we mnie, naprawdę.
Straciłam przyjaciółkę. Już dawno temu, ale dawałam sobie nadzieję. Po rozważaniach dzisiejszych stwierdziłam że już od dawna nie jest dla mnie bliską osobą. A po wydarzeniach ostatnich... szkoda gadać. Nawet jak dobra koleżanka się nie zachowuje.
Zamęczam Was problemami, ale co się będę..
Stawiam na chodzenie!
Ze szkoły, ok. 2.5 km na piechotę, po czym resztę autobusem. Ale to tylko jak wracam, bo nie mam wystarczająco dużo czasu jak wychodzę rano. Do tego byłam w kościele na 20 na spotkaniu po bierzmowaniu. Kto wymyślił robić spotkanie na bierzmowanie PO bierzmowaniu?
Jedyne co mi się podoba, to moje trzecie imię ^^
kawałek zdjęcia z dyplomu
Chyba tyle na dzisiaj. Jutro przychodzi do mnie przyjaciel. Miały też inne osoby, ale wszyscy tak mnie lubią.
Trzymajcie się.
xx
Tylko się nie poddawaj. Życie poddaje nas wielu próbom, ale najważniejsze to się nie poddawać. Nigdy, czy to w diecie, czy w szkole, nawet wtedy, gdy jesteśmy sami. Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :*
Zapomnij o swoich zmartwieniach i... żyj dalej! Jak gdyby nigdy nic!
OdpowiedzUsuńTez miałam kiedyś taką "przyjaciółke" na widok której teraz mnie skręca :/
Trzymaj się :*
niestety rodzice czasami nie doceniają jakich mają wspaniałe dzieci
OdpowiedzUsuńz przyjaciółmi tak jest przychodzą i odchodzą takie życie
walcz kochana
http://thinchudosc.blox.pl/html
Irmino :) nakichać na czerwony pasek i "koleżankę"!!! Masz SIEBIE!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuń