Jest źle. Chyba gorzej nie było.
Zajadam się wszystkim jak leci. To już nie jest pro ana, to jest mia.
Żyję pomiędzy dwoma światami. Raz jestem szczęśliwa i nie jem, zaraz potem smutna i wpierdalam wszystko.
Coś jak rozdwojenie jaźni, staje się inną osobą. Kłócę się ze wszystkimi, chcę umrzeć.
Macie tu mojego aska - http://ask.fm/missIrmina
Mam nadzieję, że nie będzie założony na nic.
***
Od czerwca zaczynam Ripped in 30 (dowiedziałam się o tym z bloga http://magrezza.blogspot.com/)
Mam nadzieję że po miesiącu będę jak nowa :D
***
Byłam wczoraj na wycieczce do Oświęcimia. To było.. łał. Jeśli ktoś nie był to polecam. Jest co zobaczyć. Oprócz wstania o 4.30 wszystko mi się podobało :)
rozumiem co czujesz bo przechodzę przez to samo
OdpowiedzUsuńbulimia jest okropna gdyby nie ona już dawno byłabym chuda i nie straciłabym tylu lat , no ale cóż nic innego nie pozostaje nam jak się ogarnąć i walczyć o swoją chudość , sama ona nie przyjdzie
powodzenia :)
http://thinchudosc.blox.pl/html
a moze trzeba wogole zrezygnowac ze swiata mia lub pro, i sprobowac normalna zdrowa regularna dietę? i ćwiczenia?
OdpowiedzUsuńi fajnie ze podobało ci sie na wycicce ;D
Kochana, bierz się w garść! Znajdź motywację, wiem, że dasz radę. W końcu kto da radę, jak nie ty?
OdpowiedzUsuńNie wkręcaj się w Mię, nie warto...
znajdź środek pomiedzy pro ana i mia wtedy będzie najlepiej. jedz zdrowo, ćwicz i na prawdę będziesz sie lepiej czuła ;*
OdpowiedzUsuńGłowa do góry.