Pomyślałam trochę i stwierdziłam, że zacznę SGD. Na razie potrzebuję czegoś, co da mi namiastkę limitu, a mam problem ze skupieniem się na diecie całkowicie bo w szkole mam za dużo na głowie. Nie potrafię, ale muszę połączyć jedno z drugim.
Miałam najpierw pójść na HGSD ale to chyba dla mnie za dużo kcal, a muszę się bardziej ograniczać.
Moje postanowienia?
Jeść więcej warzyw - to na pewno. I nie jeść słodyczy. Może mi się uda. Do bilansu nie będę doliczać warzyw.
A dzisiaj bilans taki o, nie jest zły :) A o dziwo - jestem strasznie najedzona.
Bilans:
(śn) 1,5 kromki z białym serkiem i szynką - 216 kcal
(obiad)
zupa ziemniaczana z chlebem - 264 kcal
kurczak z surówką - 44 kcal
(przekąska)
waza - 25 kcal
kawałek placka - 75 kcal
RAZEM: 624 kcal
A tak mniej więcej wygląda u mnie 2 danie - tyle że ziemniaka nie zjadłam ;)
Dzisiaj pierwszy raz od operacji byłam się przejść. 2 km szybkim marszem, niby nic, ale mnie to wymęczyło. Muszę jak najszybciej wrócić do formy i zacząć biegać ♥
Lecę do nauki, a później na wasze blogi :*
nawet ładny bilans :) powiedziałaś że miałaś zacząć HSGD. Co to takiego? Orientuję się tylko w nazwie SGD :)
OdpowiedzUsuńBilans jak najbardziej ładny. Gdybyś była na SGD akurat już wpasowałabyś się w limit weekendowy. Powodzenia. ;)
OdpowiedzUsuńHej :) Też planuję SGD od jutra. Co powiesz na wzajemne wsparcie?
OdpowiedzUsuńnon-sono-perfetta.blogspot.com
ładny bilans. mam nadzieję że uda ci się SGD + obserwuje :) trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem HSGD lepsze, tylko oczywiście wliczając warzywa. One wbrew pozorom też trochę kcal mają ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia ;*
Apetyczne danie :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia na SGD =]
ładny bilansik. Powodzenia! Ja się już przyzwyczaiłam do nie jedzenia słodyczy, nie jest źle. :)
OdpowiedzUsuń