piątek, 6 czerwca 2014

72. Bez emocji

"Nasze życie jest tym, czym czynią je nasze myśli"
- Marek Aureliusz


Jestem po wycieczce. Jadłam w cholerę i nawet może trochę więcej. Ale wiecie co? To były najlepiej spęczone dwa dni od bardzo dawna. Nigdy nie bawiłam się tak dobrze. Śmiałyśmy się, płakałyśmy, później znowu się śmiałyśmy. Oczywiście związany z tym był też alkohol. Zobaczyłam wiele problemów. Nawet nie wiedziałam, że inni się borykają z aż takimi. Może myślicie, że wszyscy dookoła mają lepiej, ale to nie prawda. Po innych tego nie widać.

Ale nie mam wyrzutów sumienia, jeśli chodzi o jedzenie. Jeszcze nie. Na razie planuje sobie co dzisiaj zjem. Zostałam w domu, bo dostałam okres, pierwszy raz po wyjściu ze szpitala i wole poczekać, bo normalnie strasznie mnie bolał brzuch. Dzisiaj nie jest tak źle :)

Za to będę się uczyć, bo w poniedziałek mam zdawać 3 przedmioty na lepszą ocenę. Super. Życzcie mi powodzenia :)

Bilans, pewnie edytuje wieczorem:
- 2x płatki z mlekiem - 392 kcal
- zupka chińska - 300 kcal
RAZEM: 692 kcal
<edit>dodać z 500 kcal
Wcale nie jestem zła. Po tym, jak sobie rozepchałam żołądek, nie chce za szybko zmniejszać dawki kcal.









4 komentarze:

  1. bilans dobry :) trzymaj się :****

    OdpowiedzUsuń
  2. absolutna racja, nie mamy pojęcia, z czym muszą borykać się ludzie obok nas. dziwne uczucie, kiedy to sobie uświadomisz :)
    ja dzisiaj dałam radę zaliczyć trzy przedmioty, też dasz sobie radę! ale na wszelki wypadek trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bilans jest dobry, oby tak dalej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli nie masz wyrzutów sumienia to nawet lepiej. Po co się jeszcze dodatkowo dołować? Jak już przestanie cię boleć brzuch to pewnie trochę poćwiczysz i będziesz spalać to wszystko co zjadłaś na wycieczce. Bo jak raz sobie pofolgujesz, to świat się przecież nie kończy ;)

    Trzymam kciuki ;*
    ~Patch }i{

    OdpowiedzUsuń