Wczoraj nie zrobiłam 30', ale jednak nie ominęłam innych ćwiczeń. Wkurzało mnie to, że cały czas ktoś mi wchodził do pokoju, a jakbym zamknęła klucz w drzwiach to by była awantura, że nie wiadomo co robię.
Dzisiaj za to zrobiłam sobie całkowity chill out. Boli mnie ręka już od jakiegoś czasu, dlatego ćwiczyłam bez ciężarków, a teraz po prostu musi odpocząć.
Oprócz tego nic ciekawego się nie działo. Zbliżają się testy kończące gimnazjum i mamy dużo nauki w szkole, przez co nie wyrabiam z niczym innym.
Och, zapomniałabym. Wczoraj się zważyłam i miałam 62.4 kg. Więcej niż zanim zaczęłam ćwiczyć... Daję sobie tydzień na zrzucenie kilogramów.
Trzymajcie się kochane!
PS. Znowu zmieniłam wygląd bloga... tamten był po prostu za ciemny.
za to mam drzwi harmonijkowe, uhu. 62kg? Dąż do swojego celu.
OdpowiedzUsuńEhh ciekawe dlaczego ostatnio jest tak dużo kontuzji. Ja mam od dwóch lat problemy z kostką czasami daje o sobie znać. A co do wagi może to przez przyrost masy mięśniowej ? ㅁ.ㅁ
OdpowiedzUsuńteż nie lubiłam kiedy ktoś mi wchodził do pokoju ale teraz mi to wisi ;d
OdpowiedzUsuń